Portal dla nauczycieli
i dla tych, którzy dopiero zamierzają nauczycielami zostać

SPOTKANIE LUDZI SPECJALNYCH – VI OGÓLNOPOLSKI KONGRES TUTORINGU

Collegium Wratislaviense po raz szósty zorganizowało kongres dla tutorów i sympatyków tej formy edukacji. W tym roku gościł nas Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Zaplanowano cztery wykłady, dziewiętnaście warsztatów, dwa panele dobrych praktyk (akademickich i szkolnych), odbyła się również uroczystość wręczenia Akredytacji Tutorskich oraz Certyfikatów dla uczelni, szkół i przedszkoli (!) wdrażających tutoring. Prowadzący policzył też, ile litrów kawy i herbaty czeka na uczestników, ile ciastek, oraz ile metrów korytarzy i schodów do przejścia, aby spalić kalorie po tych ciastkach. Całości towarzyszyła pozytywna energia, jak zwykle, kiedy w jednym miejscu gromadzą się ludzie o otwartych umysłach, ciekawi świata, chcący się doskonalić.

Poniżej przybliżamy główne myśli z wykładów i warsztatów. Warto wiedzieć, co w trawie piszczy – być na bieżąco z aktualną wiedzą, zainspirować się do pogłębiania poruszanych tematów.

CELEM ROZWOJU CZŁOWIEKA JEST MIŁOŚĆ

Takim wnioskiem ze swoich rozważań zastrzelił nas na samym początku Piotr Czekierda w wystąpieniu zatytułowanym Wspieranie, wymaganie i coś więcej. W swoich rozważaniach skupił się na osobie i roli tutora. Miłość rozumiana jest jako akt (nie uczucie), który realizuje się w relacji i jest skierowany ku dobru. Zachodzi tu również wzajemna zależność: rozwój prowadzi do miłości, a miłość – do rozwoju. Rozwojowi ku miłości i poprzez miłość muszą towarzyszyć afirmacja i wymagania dozowane w odpowiedniej równowadze (z lekką przewagą afirmacji nad wymaganiami). Skutkiem zaburzenia tej równowagi może być utożsamianie szczęścia z przyjemnością (za mało wymagań?), próba osiągnięcia szczęścia na drodze działania zewnętrznego (za mało afirmacji?), ukrywanie się za mechanizmami obronnymi („ja” fałszywe) oderwanie od rzeczywistości, ucieczka w fantazje i kłamstwa (aby zasłużyć na miłość). „Ja” fałszywe przejawia się w myśleniu: wszystko musi mi wychodzić, wszyscy powinni mnie lubić i szanować, wszystko powinno iść po mojej myśli, każdy człowiek powinien myśleć i działać tak, jak ja uważam. Częstym błędem w pracy tutora jest chęć kontrolowania wszystkiego, co może prowadzić do… tyranii. W pracy nad sobą należy przede wszystkim poznać siebie (do tego potrzebna jest relacja z drugim człowiekiem) i zrozumieć różnicę między tym, kim jestem, a tym, za kogo chciałbym uchodzić. Złote myśli dla tutora:

Nie dopasowuj ludzi do swojej układanki.

Nie oczekuj, że ludzie zrobią to, co dla nich przewidziałeś.

Wejdź w prawdziwe, dobre relacje.

Przestań zwalczać rzeczywistość.

Szukaj miłości bezwarunkowej (w miłości nie chodzi o realizowanie celów).

TUTOR JAKO SPRZEDAWCA IDEI

Po pierwszym wykładzie, który przeprowadził nas przez refleksję, że nie musi być tak, jak sobie założyliśmy, dowiedzieliśmy się od Pawła Tkaczyka, że gdybyśmy jednak upierali się, aby nasz podopieczny zrobił to, czego oczekujemy, to są na to sposoby. Wykład pod tytułem Sprzedawanie idei za pomocą opowieści, czyli jak użyć storytelingu w pracy tutora można sparafrazować: jak za pomocą opowieści wpływać na ludzi, aby myśleli tak, jak chcemy, żeby myśleli. Storyteling stał się bardzo modny i jest od jakiegoś czasu wykorzystywany w sprzedawaniu. W przypadku pracy tutora sprzedajemy idee. Jak to robić? Przede wszystkim pamiętać, że nasze mózgi potrafią myśleć, ale wolałyby nie. Dzięki temu przyjmiemy wszystko, co będzie wyglądało na interesujące (powiedz ludziom coś, czego nie wiedzą), dostosowane do zainteresowań (opowieść musi zmieniać się w zależności od tego, kto słucha), interesująco podane (ważne nie tylko, co mówię, ale jak mówię). Należy maksymalnie ułatwić zrozumienie przekazywanych treści za pomocą kilku sprytnych technik:

- zoom – przybliżanie abstrakcyjnego zjawiska, odległych wydarzeń czy obszernej idei za pomocą indywidualnego przypadku (dla pokazania problemu uchodźców na świecie opowiedzieć o losach jednej rodziny),

- wpłynąć na emocje (aby zrozumieć i zapamiętać, trzeba przeżyć),

- miara zdrowego rozsądku – dla pokazania liczb zrezygnować z dokładności na rzecz porównania (coś do czegoś), ponieważ mózg nie pamięta liczb, a powyżej pewnej wartości liczby przestają mu robić różnicę (potrafimy sobie wyobrazić dwa, cztery czy pięć elementów, ale tysiąc czy milion w wyobraźni są trudne do odróżnienia),

- myślenie magiczne – ludzie cenią bardziej rzeczy, których jest mniej na świecie, są trudniejsze do wykonania, są unikalne, były blisko czegoś ważnego lub należały do kogoś znanego, mają fizyczną cechę upodabniającą do czegoś pożądanego.

Dzięki skomponowaniu swojej opowieści z uwzględnieniem powyższych uwag nie tylko uatrakcyjnimy przekaz, ale spowodujemy, że trudne będzie postrzegane jako mniej trudne, a słuchacze będą nas słuchali bardziej i lepiej pracowali – czyli zrobią to, co chcemy, aby zrobili.

MY NIE MAMY MÓZGU, MY JESTEŚMY MÓZGIEM

Takim intrygującym podejściem dr Marek Kaczmarzyk rozpoczął swój wykład pod tytułem Neurobiologia motywacji. O asymetrii kar i nagród. Mózg działa tak, aby powtarzać te zachowania, które powodują dobre samopoczucie. Wywoływanie reakcji motywacyjnej ma związek wyłącznie z nagrodą – aby zmotywować ucznia, konieczne jest poznanie jego potrzeb, zainteresowań i wyjście im naprzeciw (kiedy wybierasz się na ryby, bierzesz przynętę, która smakuje rybie, nie wędkarzowi). Układ kary i nagrody znajdują się w mózgu w różnych miejscach – nie możemy oczekiwać, że kara zmotywuje ucznia do zrobienia czegoś lepiej.

Stres ma dwa oblicza:

- eustres (rozumiany jako podekscytowanie, napięcie, lekki niepokój i radość) jest mobilizujący, pomaga się skoncentrować na zadaniu, działa pobudzająco;

- kiedy ten mobilizujący stres trwa zbyt długo lub sytuacja zmienia się na niekorzystną i powoduje jego nasilenie, przechodzi w fazę dystresu (odbieranego przez organizm jako zagrożenie, prowadzi do spadku odporności, wyczerpania, aż do śmierci).

W fazie dystresu człowiek nie jest w stanie niczego się nauczyć. Przykład: Wywołujemy ucznia do odpowiedzi, uczył się, więc wstaje chętnie i nawet cieszy się, że będzie mógł pochwalić się wiedzą i zdobyć dobrą ocenę, mobilizuje siły do stanięcia przed klasą i blisko nauczyciela (eustres). Nauczyciel zadaje pytanie i trafia akurat w ten nikły procent wiedzy, która zniknęła w zakamarkach pamięci (nigdy nie zapamiętujemy 100%). Napływa niepokój, poczucie winy, zagrożenie negatywną oceną – spada możliwość koncentracji (dystres), uczeń traci „z pola widzenia” kolejną część zdobytej wcześniej wiedzy. Nauczyciel, chcąc pomóc, zadaje pytanie pomocnicze, które znów nie trafia (bo teraz jest na to jeszcze większa szansa). Stres się nasila. W tym stanie uczeń z trudem przypomni sobie własne nazwisko i pomyli adres. Postawienie złej oceny zmniejsza szanse ucznia na jakiekolwiek pozytywne funkcjonowanie tego dnia – następuje łańcuch negatywnych wydarzeń. A wystarczyło po pierwszym niepowodzeniu odesłać ucznia do ławki, żeby stres opadł, i zapytać go znów za jakiś czas. Pewnie sam by zgłosił, że „mu się przypomniało”.

Jak więc motywować? Tak organizować warunki uczenia się, aby zewnętrzne kary i nagrody nie były potrzebne, bo nagrodą dla mózgu jest osiągnięcie celu.

CIĄGŁE OBCOWANIE Z TELEFONEM SPŁYCA UMYSŁ

Podczas warsztatu Homo distractus. Wyzwania edukacji i tutoringu w dobie rozproszenia dr Tomasz Daroszewski zabrał nas w świat cyfrowych technologii. Rozmawialiśmy o tym, jak radzić sobie z rozproszeniem wywołanym przez przymus ciągłego śledzenia portali informacyjnych, mediów społecznościowych i licznych aplikacji, nie odrzucając jednocześnie możliwości, jakie stwarzają.

Badania nad neuroplastycznością mózgu udowodniły, że wystarczy powtarzanie czynności, aby doprowadzić do dostrzegalnych zmian fizjologicznych w mózgu (zbudowanie nowej sieci połączeń nerwowych). Jest to pozytywna wiadomość – możemy uczyć się przez całe życie, zdobywać nowe umiejętności, wyrabiać nowe nawyki. Nowe nawyki zastępują stare, a nieużywane połączenia między neuronami zanikają (mózg działa ekonomicznie). Zła wiadomość jest taka, że działa to nie tylko w przypadku uczenia się dobrych nawyków w celu wyeliminowania negatywnych, ale i wtedy, kiedy nieświadomie zastępujemy wyuczone wcześniej umiejętności nowymi, nie zawsze lepszymi. Jak zmieniły się nasze umiejętności w związku z korzystaniem z treści internetowych w smartfonach? Co zyskaliśmy, a co tracimy?

Zyski

- wzrost koordynacji ręka–oko,

- szybkie przetwarzanie bodźców wzrokowych,

- szybkie reagowanie,

- szybka koncentracja (rzuty koncentracji) – analiza i natychmiastowa decyzja, czy podejmujemy działanie,

- elastyczność w dziedzinie wielozadaniowości (przerzucanie uwagi).

Strata

- przerzucanie uwagi wyczerpuje energię i nie stać nas już na intelektualny wysiłek,

- spada kreatywność, mamy kłopot z rozwiązywaniem problemów,

- zwiększa się skłonność do stosowania schematycznych rozwiązań – nie mamy czasu na samodzielne myślenie,

- tracimy zdolność do skupienia się na dłuższym tekście,

- myślimy chaotycznie,

- jesteśmy ciągle aktywni, odczuwamy zmęczenie – przeglądanie treści „dla relaksu” mózg i tak odbiera jako pracę (inna reakcja fizjologiczna, niż podczas czytania książki),

- podczas czytania treści z telefonu czy tabletu zapamiętujemy mniej szczegółów, niż podczas czytania tego samego tekstu z kartki,

- dźwięki z telefonu (powiadomienia o nadejściu wiadomości, alerty, sygnały aplikacji) wywołują reakcję stresową, jak podczas zagrożenia.

Badania pokazują, że więcej na byciu on-line tracimy niż zyskujemy.

Czy mamy więc wyrzucić swoje telefony i zakazywać uczniom ich używania? Poza sytuacjami skrajnymi (uzależnienie), nie trzeba bać się smartfonów. Wystarczy przestać je demonizować, a zacząć traktować jak narzędzia. Nie walczyć z nimi podczas lekcji, tylko zaprząc je do pracy. Ale to już temat na inne warsztaty.

SPOTKANIE LUDZI SPECJALNYCH

Tak określił przybyłych prowadzący Kongres Piotr Jaworski. Poczuliśmy się zaszczyceni. W Kongresie wzięło udział 350 osób. Do grupy tutorów, wykładowców i nauczycieli szkół, dołączyli nauczyciele przedszkoli. To fascynujące zjawisko. Tutoring przedszkolny łączy proces dydaktyczny z wychowawczym, zajmuje się wspieraniem rozwoju dziecka w ścisłej współpracy z jego rodzicami. W Szkole Tutorów Przedszkolnych kandydaci są wyposażani w wiedzę o tutoringu rodzinnym i w narzędzia do jej praktycznego wykorzystania. Wygląda na to, że tutoring rośnie w siłę. Mając na uwadze kompleksowy rozwój podopiecznego podczas indywidualnej relacji mistrz–uczeń, można mieć nadzieję, że coraz więcej młodych ludzi będzie wchodziło w świat ze świadomością swojego potencjału, pozytywnym nastawieniem do pracy i listą planów do zrealizowania.

Kolejny Kongres odbędzie się 29–30 maja 2020 roku. Do zobaczenia!

Więcej szczegółów na temat Kongresów Tutoringu oraz Szkół Tutorów znajduje się na stronach:

Kongres Tutoringu

Tutoring

Szkoła Tutorów

Collegium Vratislaviense

 

 

 

 


Zaloguj się

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Zaloguj się Rejestracja

Losowe artykuły

Przewiń do góry
Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis dostosowuje się do indywidualnych potrzeb użytkowników. Cookies nie są niebezpieczne, ale w każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Więcej informacji na ten temat w polityce prywatności.