POWRÓT MISTRZA – III OGÓLNOPOLSKI KONGRES TUTORINGU ZA NAMI
Warszawa Wschodnia, piątkowe przedpołudnie, droga na skróty na SWPS (szybciej niż autobusem) – takie małe deja vu. Wspomnienie z poprzedniego roku spotęgowane jeszcze spotkaniem tych samych twarzy uśmiechających się na przywitanie. Nawet teczki i długopisy takie same. Od razu miło i swojsko. Z domieszką podekscytowania – co tym razem?
Na ekranie tytuł: POWRÓT MISTRZA. Po błysku w oku rozpoznają się fani Gwiezdnych Wojen – jakoś tak nie wprost, a jednak się skojarzyło. Tym milej.
WYKŁADY
Rozpoczął Piotr Czekierda, prezes Collegium Wratislaviense. Intrygująco nawiązał do filmu Whiplash i postaci „czarnego” mistrza – nauczyciela muzyki gnębiącego swoich studentów. Piotr Czekierda stwierdził, że mistrzem nie jest ktoś, kto stosuje negatywną motywację, jest brutalny, nadużywa autorytetu, manipuluje, uzależnia od siebie, ma wybujałe ego i wyładowuje osobiste frustracje. Kiedy się tę listę przeczyta, to raczej nie można mieć wątpliwości, ale… dlaczego tacy ludzie pracują na uczelniach, w szkołach? Dlaczego studenci wybierają ich na swoich promotorów? Dlaczego po latach wspominamy ich: „ostry, ale potrafił nauczyć”? Dlaczego ciągle dużym szacunkiem darzy się nauczycieli, którzy stawiają jedynki? Co mamy w sobie, że lubimy być trzymani twardą ręką? Syndrom sztokholmski czy lęk przed wzięciem odpowiedzialności za własny rozwój? Te rozważania warto rozwinąć kiedyś w rozmowie z jakimś psychologiem. Tymczasem wracamy do wykładu Piotra Czekierdy, który przedstawił swoich mistrzów:
George Steiner
Rzetelnie nauczać, to dotykać tego, co w człowieku najbardziej żywotne, to szukać dostępu do tego, co w dziecku i w człowieku najbardziej wrażliwe i własne.
Peter Kreeft
Gdyby zabroniono nam nauczać lub słuchać nauk, zanim nie będziemy żyć ich treścią, bylibyśmy wszyscy głusi i niemi.
John Templeton
Reguły życia (wybrane spośród 21 obszarów): panowanie nad umysłem, rozwijanie charakteru, kształtowanie postaw i przekonań, pomaganie innym, planowanie podróży przez życie, rozwój duchowy, realizacja marzeń, radość z sukcesu.
Jean Vanier
Ci, którzy nie są obdarzeni wielkim intelektem, są piękni i mogą uwolnić nas od potrzeby władzy i prowadzić w stronę pokoju.
Martin Buber
Mistrz uczy tak, jakby nie uczył, uczniowie dojrzewają przy nim, w jego obecności, w kontakcie z nim.
Na zakończenie otrzymaliśmy zestaw zadań, które wyznaczą nam ścieżkę do mistrzostwa, o ile takie wyzwanie jesteśmy gotowi podjąć:
Miej coś większego od siebie, w co wpiszesz swoje życie (ideały);
Poznaj siebie, swój żywioł, swoje mocne i słabe strony, swoje marzenia i pragnienia;
Bądź autentyczny, znajdź sens swojej osobistej historii;
Daj z siebie tyle, ile możesz na każdym etapie swojej drogi rozwoju;
Znajdź najważniejszą lekcję, którą chcesz przekazać przyszłym pokoleniom;
Podejmij poważne starania, aby żyć tak, jak głosisz.
Iwona Majewska-Opiełka (prezes Fundacji Wychowanie do Szczęścia) zatytułowała swoje wystąpienie „Charakter mistrza”. Podkreśliła znaczenie doświadczenia, mądrości życiowej, ugruntowanych wartości, poczucia misji. Mistrzem jest ktoś, kto mówi własnym głosem i idzie własną drogą. Kto o najbardziej skomplikowanych sprawach mówi na tyle prosto, aby inni chcieli za nim pójść. Kto ma wielką duszę. Cechy charakteru mistrza, które wymieniła Iwona Majewska-Opiełka, powinny zawisnąć w formie checklisty na każdej nauczycielskiej lodówce:
- poczucie własnej wartości – zgoda na bycie sobą, wdrukowana w podświadomość pozytywna opinia na własny temat,
- proaktywność – przejmowanie odpowiedzialności za to, co dzieje się wokół, działanie w zgodzie z własnymi wartościami,
- spójność wewnętrzna – pryncypia, prawdomówność, uczciwość, „robię to, co głoszę”,
- poczucie obfitości – kreacja, tworzenie, unikanie kategorii braku,
- pozytywne myślenie (nie mylić z optymizmem).
Jak widać, oboje prelegenci, mimo różnych doświadczeń, przedstawili podobną wizję cech charakteru mistrza. Posiadanie spójnego systemu wartości, życie zgodne z głoszonymi ideami i dzielenie się swoją mądrością przy ciągłej pracy nad własnym rozwojem – tak wygląda lekcja do odrobienia. A raczej do odrabiania, bo przecież mówimy o procesie doskonalenia się.
Podstawowym krokiem na drodze do mistrzostwa jest wykształcenie. Tylko dobrze przygotowany do zawodu nauczyciel może zagwarantować sukces edukacji. Dr Stanisław Kowal z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie przedstawił propozycję zmian w systemie kształcenia nauczycieli. Bo że takie zmiany są konieczne, nie trzeba nikogo przekonywać. Pomysł jest konkretny: 5-letnie studia merytoryczne (w obecnym systemie przekładałoby się to na konieczność studiowania tego samego kierunku na studiach licencjackich i magisterskich) + 4-semestralne studia podyplomowe (rok nabywania kompetencji miękkich i rok stażu pod opieką przygotowanego tutora) zakończone egzaminem państwowym. Propozycja ta rodzi pytanie o godziny zajęć dla nauczyciela o wąskiej specjalizacji. Jakiś czas temu zachęcało się nauczycieli, a wręcz obligowało, do studiowania drugiego czy kolejnego kierunku, aby mogli uczyć kilku przedmiotów, co przy tendencji do obcinania godzin przedmiotów przekłada się na możliwość „uzbierania” etatu w jednej szkole. Wierzymy, że ten problem zostanie uwzględniony. Interesujący jest pomysł powrotu szkół ćwiczeń, w których nie tylko kandydaci do zawodu będą mogli praktykować w kontakcie z uczniem, ale przede wszystkim nauczyciele akademiccy będą prowadzić na stałe zajęcia przynajmniej w jednej klasie szkolnej. Propozycja przedstawiona przez dra Kowala wygląda na przemyślaną i spójną, będziemy się przyglądać dalszym losom tego projektu i kibicować, żeby rozpoczął prawdziwą reformę edukacji. Bo przecież „Nauczyciele są najważniejsi” (taki był tytuł wystąpienia).
Tutoring to interakcja między dwoma systemami nerwowymi – punkt widzenia biologa zaprezentował dr Jacek Francikowski z Uniwersytetu Śląskiego. Badania nad mózgiem pozwoliły wykazać różnice w sposobie myślenia mistrza (eksperta) i podopiecznego (nowicjusza):
- eksperci zauważają wzorce niedostrzegalne dla nowicjuszy,
- eksperci posiadają wiedzę, której uporządkowanie odzwierciedla jej zrozumienie,
- eksperci są w stanie szybko przywołać kluczowe aspekty ze swojego obszaru niewielkim wysiłkiem,
- eksperci mają duży zakres elastyczności w adaptowaniu się do nowych sytuacji,
- mimo że eksperci dogłębnie znają swoje dyscypliny, to nie znaczy, że potrafią uczyć innych,
- wiedza ekspercka jest głęboko związana z kontekstem i doświadczeniem, nie może być prosto zredukowana do pojedynczych faktów.
Chcesz mieć tak sprawnie działający umysł? Odżywiaj się prawidłowo i podejmuj aktywność ruchową – służy to rozwijaniu możliwości poznawczych.
Podsumowaniem dwudniowych spotkań było wystąpienie Marcina Szali, dyrektora programowego Szkoły Tutorów, który podkreślił wagę budowania kultury wielkości – z myślą o kolejnych pokoleniach. Kultura wielkości zakłada dzielenie się i wzajemne inspirowanie, a za podstawę służą jej ludzie. Jeśli chcemy zbierać owoce naszej pracy, musimy zarazić ludzi wspólną wizją. Tak buduje się organizacje. Otaczajmy się ludźmi lepszymi od nas, wtedy mamy szansę na rozwój i zyskujemy wolność prowadzącą do samodzielności. Zarazimy się (powielanie potencjału) i będziemy mogli pójść dalej własną drogą, oddając to, co wzięliśmy.
WARSZTATY
Spośród kilkunastu interesujących propozycji warsztatowych można było uczestniczyć w trzech. Trudny wybór, ale trzeba się było zdecydować. Z nauczycielskiego punktu widzenia zawsze dobrze posłuchać praktyków, toteż nic dziwnego, że „Dobre praktyki w tutoringu szkolnym” zebrały znaczną grupę słuchaczy. I było warto. Jedna ze szkół postawiła na tutoring rodzinny, z mocnym akcentem na współpracę z rodzicami. Efekty – rodzice deklarowali, że zmienił się ich sposób patrzenia na dziecko, że mogli poświęcić dziecku więcej czasu (nauczyciele od razu zauważyli proste przełożenie na wyniki w nauce) oraz że inaczej, głębiej, widzą teraz swoją rodzinę. Efektem dodatkowym była poprawa relacji między rodzicami a wychowawcą oraz innymi nauczycielami. Na ważne aspekty pracy tutora zwróciła uwagę Joanna Gardynik, która prowadziła superwizję tutorów. Każdy na początku przechodzi etap niepewności, poczucia braku kompetencji (czy sobie poradzę?). Dobrą stroną tego poczucia jest chęć tym lepszego przygotowania się do spotkań, tutor stara się, jest uważniejszy. Trudność na początku sprawia udzielanie informacji zwrotnej oraz stawianie granic (czy nie zepsuję dobrych relacji z uczniem?). Potem, kiedy pojawia się większa pewność i ufność we własne umiejętności, wielu tutorów zabiera podopiecznemu przestrzeń, narzucając mu swój cel (wiem, co jest dla ciebie najlepsze). Zdarza się też, że tutoring zmienia się w relację terapeutyczną. Jeśli tutor widzi, że podopieczny ma problemy wykraczające poza relację tutorską, powinien mu zaproponować spotkanie z odpowiednim specjalistą. Radością w pracy tutora jest możliwość obserwowania pozytywnych zmian, jakie zachodzą w podopiecznym, oraz przejście od roli nauczyciela, który musi wszystko wiedzieć, do roli zadającego pytania (to nie ja muszę wiedzieć, odpowiedź nie jest po mojej stronie).
O tym, że błąd może być początkiem fascynującej drogi, powinniśmy pamiętać za każdym razem, kiedy oceniamy pracę (wysiłek + efekt). Nie można piętnować za błędy, bo w ten sposób hamujemy rozwój. Nie ma złej odpowiedzi na pytanie: „co o tym myślisz”, w taki więc sposób powinniśmy je formułować. Podstawą oceny powinny być informacje – nie negatywne, nie pozytywne, a rzeczowe. Takie mądrości wynotowaliśmy na warsztatach o pięknym tytule „(D)ocenianie w edukacji spersonalizowanej”, prowadzonych przez Monikę Czyżewską. Z tych zajęć mamy także niezłą bibliografię – kolejny stosik książek koniecznie-do-przeczytania.
Warsztaty z Dominiką Hofman-Kozłowską „Zbiór inspiracji z cyfrowego świata” to gotowy materiał na nasze praLinki. Wypatrujcie więc niebawem spisu praktycznych aplikacji i stron internetowych do bezpośredniego wykorzystania w pracy. Wierzymy, że będziecie się ze swoimi uczniami bawili równie dobrze, jak my na tych warsztatach.
PLOTKI Z KULUARÓW
Tegoroczny Kongres, w nazwie ogólnopolski, okazał się międzynarodowym – uczestniczyła w nim czteroosobowa ekipa z Kijowa. Świetnie rozumieli język polski, a następnym razem pewnie odważą się też po polsku mówić (póki co, woleli angielski).
O wygodach budynku SWPS pisaliśmy w zeszłym roku (mnóstwo toalet, ogromna sala jadalna z bogatym menu do wyboru). Okazuje się, że zainteresowanie Kongresem jest tak duże, że uczestnicy ledwo mieszczą się w auli wykładowej. Jeśli organizatorzy znajdą większą – z adekwatną liczbą toalet i miejsc do zjedzenia obiadu na siedząco, na dodatek w tak wygodnej odległości od dworca, to nie mamy nic przeciwko zmianie lokalizacji. Zobaczymy za rok.
O bankiecie i cydrze „za zdrowie Kongresu” nie będziemy pisać – kto ciekawy, niech przyjedzie w przyszłym roku.
Dyskutowane było (z przekąsem) stwierdzenie Iwony Majewskiej-Opiełki, że człowiek uczy się do 50, a dopiero potem – mając odpowiednie zasoby – może zostać mistrzem. Nasuwa się prześmiewcze „wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada, wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa, tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa”, jednak pojęcie mistrzostwa w kontekście wypowiedzi prelegentki zakłada mądrość życiową. To trochę co innego niż mistrzostwo w jakiejś dziedzinie, rozumiane jako pasja i biegłość, do którego mamy inspirować naszych uczniów. Jakkolwiek na to spojrzeć – efekt takiego oburzenia może być tylko pozytywny (Co, ja jestem za młoda na mistrza? No to patrz!).
W każdym razie – wyposażeni w konkretne wskazówki, naładowani inspiracjami i obkupieni w nowe książki wydawnictwa Element – podejmiemy wyzwanie mistrzostwa. Bo tylko mocni nauczyciele zmieniają system.
Zdjęcia z Kongresu skradliśmy (za pozwoleniem) z albumu Collegium Wratislaviense. Zajrzyjcie tam - jest ich więcej!
A tu - filmik podsumowujący Kongres.