Portal dla nauczycieli
i dla tych, którzy dopiero zamierzają nauczycielami zostać

CZY WYPADA MI CHODZIĆ W ZIELONYCH TRAMPKACH? – NAUCZYCIEL NA WAKACJACH cz. 5

Pani Agnieszka Krajewska skacze w gumę z dziećmi, wkłada maskę do snorkingu, bo tablica zamieniła się w morską toń, potem śpiewa, tańczy, maluje. Tak wyglądają półkolonie, które zorganizowała w Szkole Języków Obcych „Na Poddaszu” w Jeleniej Górze, którą od kilku lat prowadzi. Wcześniej uczyła angielskiego w wałbrzyskim  liceum i wykładała glottodydaktykę w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Wałbrzychu oraz była nauczycielem akademickim w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Jeleniej Górze. Jest autorką materiałów do podręcznika English Adventure wyd. Pearson oraz publikacji metodycznych w polskich i anglojęzycznych czasopismach.

Widać, że świetnie się pani bawi, ale organizuje pani wakacje dzieciom. A co z pani urlopem? Kiedy pani odpocznie?

Moja babcia, jak wiele osób z pokolenia przedwojennego, mówiła, że odpocznie się po śmierci. Ale bez przesady, ja lubię równowagę pomiędzy rzetelną pracą a odpoczynkiem. W trakcie roku szkolnego prowadzę zajęcia, przygotowuję materiały, dodatkowe konkursy, spotkania nawet w sobotę, ale w niedzielę jestem tylko dla rodziny i nie pracuję. Tak samo w wakacje, były półkolonie, a teraz jest czas na doładowanie akumulatorów. Tylko wypoczęty i zdrowy nauczyciel czy rodzic to dobry nauczyciel czy rodzic.

Co pani pozwala odpocząć? Jak lubi pani spędzać urlop?

Odpocząć mogę, gdy wiem, że moja rodzina jest bezpieczna i zdrowa, a na to nie zawsze ma się wpływ. Dlatego dobry urlop zwyczajem mojej mamy zaczynam od kontrolnych wizyt u lekarzy. Szok? Nasze zdrowie to ważny element tego zawodu. Kontrolna wizyta u dentysty to również dobry przykład nie tylko dla własnych dzieci, ale i uczniów. Zawsze pilnuję, żeby uczniowie, którzy noszą okulary, nie tylko je mieli, ale mieli je czyste! Wypytuję rodziców o problemy zdrowotne dzieci. Czasami są zdziwieni, że na lekcji angielskiego jest to istotne. A my, ucząc się o kulturze, urządzamy na przykład picie angielskiej czy indyjskiej herbatki (przepis poniżej – sprawdzony, polecam!) i muszę wiedzieć, czy ktoś nie ma alergii pokarmowej. Korzystam z podejścia multisensorycznego – ucząc się nazw instrumentów, rzeczywiście na nich gramy, ucząc się części ciała – tańczymy (polecam Taniec Sida) albo malujemy części ciała farbkami. Muszę wiedzieć, czy czymś dziecku nie zaszkodzę.

Przepis na indyjską herbatę i brytyjskie herbatniki:

Indian czai

Ingredients: half glass of milk, 1 glass of water, 2 spoons of tealeaves, sugar (as per taste), 2 pieces of cardamom, 1 bay leaf and 1 teaspoon of crushed ginger. 

Method: put together milk with water, tealeaves or bags, sugar, broken cardamom, bay leaves and boil. When it starts boiling add crashed ginger and boil for about 5 to 7 min. Tea is ready! Serve hot or cold.

Whipped shortbread

Ingredients:

8 oz butter, softened (oz – ounce; 1oz=28g)

3 oz icing (powdered) sugar            

6 oz flour                                  

Method:

1. Preheat the oven to 180C/350F.

2. Cream the butter and icing sugar until fluffy. Gradually add the flour, beat for 2-3 minutes until it is smooth.

3. Roll into balls and place on a baking sheet. Decorate. Bake for 6-8 minutes until the bottoms are lightly browned.

4. Decorate with: hundreds and thousands, chocolate drops, silver balls.

A wracając do urlopu, z wielu przyczyn często spędzam go w domu, czyli we własnym mieście. Poznajemy okolice, ciekawe miejsca. Co roku jest tyle nowych do odkrycia! Mieszkam w pięknej Dolinie Pałaców i Ogrodów, w pobliżu gór. Dodatkiem do tego jest wieczór z dobrą lekturą (nawet jeśli jest to biografia królowej, która ma z 700 stron) i kawą. A kiedy tylko mogę, organizuję wyjazd do krajów raczej północnych: ostatnio byliśmy w Szkocji, a kolejnym marzeniem do zrealizowania są Wyspy Orkney. Marzyć też trzeba! Iluż moich uczniów w tym roku mi powiedziało, że nie ma marzeń! Czy to nasza wina? Smutne. Przecież wiedzy i marzeń nikt nam nie zabierze… Poprosiłam dzieci z klas 4–6, aby prowadziły w trakcie wakacji scrap book (zeszyt ze wspomnieniami z  wakacji po angielsku). Każdy zapisuje to, co umie zapisać: 4 klasy tylko datę, godzinę i opis w Present Continuous (co teraz robią), 5 klasa – datę i wpis, co teraz robią, co było wczoraj i plany na następny tydzień, a 6 klasa lub gimnazjum ma napisać list, wiersz z wakacji, cokolwiek. Jeśli chociaż kilkoro da radę, to już będzie super! Jeden już mam:

On holidays, Pola rides horses

and I've got lots of time for my hobbies.

Visiting my family, visiting friends,

my fantastic holiday never ends.

Listening to music is my hobby, too.

Sometimes I can also read a book.

When we've got a destination,

we must always pay attention

not to get lost in Miami.

Remember, sightseeing is funny!

I wish everyone had good time

and I hope your holidays are fine!

(autor K. Kaczmarczyk)

 

O czym pani myśli teraz – zawodowo, prywatnie?

W ostatni tydzień wakacji znów organizuję półkolonie, więc już szykuję w głowie plany. W lipcu palcem po mapie zwiedzaliśmy legendarne miejsca w Wielkiej Brytanii i w najbliższej okolicy. Kto by przypuszczał, że w pobliżu Jeleniej Góry, w Wieży Książęcej w Siedlęcinie, można znaleźć malowidła przedstawiające Sir Lancelota! Teraz zaplanuję może wycieczkę na wyspę Madagaskar! Zainspirowały mnie publikowane na Siedmiu Literach relacje pani Jagody Giurg. Już widzę zoo, prace plastyczne, ciekawą kulturę. Sprawdziłyśmy z córką, jaki jest tam język urzędowy, bo niestety, nie angielski… Ona proponuje, że możemy obejrzeć film Madagaskar  i tańczyć taniec Juliana! A namalowane prace plastyczne zlicytować i przekazać pieniądze na budowę szkoły! No i tak życie się kręci ciekawie w tym zawodzie…

  Znajdź nauczycielkę

Oprócz tego mam pełno różnych dylematów. Jak pogodzić 6 i 7-latki w jednej grupie? Jak przekonać rodziców, że dodatkowe lekcje języka angielskiego dla 3-latków w szkole to przesada? Szkoła nie zając… Jak zmotywować kolejne „wisi–mi–to” pokolenie nastolatków? Czy zdążę zalaminować kolejne pomoce dydaktyczne i przemalować klasę? I czy wypada mi chodzić w zielonych trampkach?

A co w najbliższym roku szkolnym?

Hmm. Przetrwać, co jest ważne dla szkoły prywatnej. Nie zawieść zaufania rodziców, którzy powierzają mi swoje najcenniejsze skarby, swoje dzieci. Zorganizować kolejny Dzień Szkoły: gdy każdy się prezentuje, śpiewa, tańczy, mówi wiersze albo przynajmniej pomaga w występach innym. To takie wzruszające, kiedy uczeń gimnazjum musi aż kucnąć, żeby przytrzymać mikrofon pierwszoklasiście. A potem tak się angażuje, że pomaga i wspiera występ całym sercem! Za to maluchy z otwartymi buziami słuchały wierszy w wykonaniu starszych kolegów. W tamtym roku udało mi się namówić do występu również rodziców! Ich zaangażowanie to najwspanialszy przykład, jaki mogą dać swoim dzieciom. Zamiast ciągle tylko namawiać dzieci „no weź się zgłoś”, sami się zgłosili. No może było to trochę Chinese volunteer, ale przedstawili Little Red Riding Hood po angielsku i jestem z nich bardzo dumna!

Może mi się uda i w tym roku? Szkoła, nawet ta popołudniowa, wymaga współpracy między rodzicami, nauczycielami i uczniami. Wszyscy musimy mieć wspólny cel: dobro ucznia i nauczenie go, jak ma sobie w przyszłości poradzić bez nas. Nie oznacza to, że nie będziemy służyć mu pomocą. Chodzi mi bardziej o to, żeby mój uczeń potrafił zdobywać wiedzę, żeby wiedział, gdzie jej szukać, żeby umiał mądrze korzystać z zasobów. Cenię ucznia, który potrafi podejść do słownika albo tabeli nieregularnych czasowników i sprawdzić to, co mu potrzebne. Może też mieć to w głowie i odpowiednio wykorzystać. Ale są też tacy, którzy uczą się niepotrzebnie – potrafią wyklepać całą listę czasowników nieregularnych, ale nie potrafią użyć ich w zdaniu. Będziemy też brać udział w konkursach (mamy na koncie sukces naszego Żuczka: Czas na superbohatera). Na pewno też sama będę się szkolić.  W tym zawodzie uczniowie cały czas nas mobilizują do pracy, do kolejnych wyzwań. Bardzo lubię, gdy na początku roku szkolnego słyszę: A będziemy coś tańczyć? A będziemy pisać książkę? A nagra pani nasz film? To pani umie żonglować? Właśnie! Nauczę się w te wakacje czegoś – może uda mi się w końcu żonglować 3 piłeczkami!

  "Malujemy części ciała farbkami"

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że o brak energii do spełniania tych planów martwić się pani nie musi. Życzymy więc, żeby udało się nią zarazić również uczniów!

Dziękuję i życzę tego samego wszystkim koleżankom i kolegom. A na pożegnanie mam dla was prezent.


Zaloguj się

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Zaloguj się Rejestracja

Losowe artykuły

Przewiń do góry
Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis dostosowuje się do indywidualnych potrzeb użytkowników. Cookies nie są niebezpieczne, ale w każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Więcej informacji na ten temat w polityce prywatności.