CO SIĘ STANIE, GDY UWOLNIMY TRUDNE UCZUCIA
Kiedy odchowamy już trochę dzieci (niekiedy wcześniej), zaczynamy zastanawiać się, gdzie zaczyna się nasze prawdziwe JA, a dokąd sięga to, co zostało w nas ukształtowane przez wychowanie, przez napotkanych po drodze dorosłych czy też przez różne życiowe sytuacje.
Jako małe dzieci poznawaliśmy świat oczyma dorosłych. Słyszeliśmy: o, jaki ładny kotek; nie, to jest „be”; później: nie, z nim się nie zadawaj; lub: to nie jest dla ciebie dobre; czy też jeszcze później: dobrze by było, abyś został lekarzem lub nauczycielem, ale na pewno nie artystą!
A gdzie jesteśmy my – to, co my lubimy, czego my chcemy i to, co nam się podoba? Powstaje pytanie, na ile mamy dostęp do tego, co mamy w sobie, a na ile korzystamy z zasłyszanych opinii i utartych przekonań dorosłych z naszego dzieciństwa lub znajomych z dorosłości.
W poprzednim artykule pisałam o metodzie prof. Franza Rupperta, który proponuje jedną z dróg dotarcia do odpowiedzi na to pytanie. Inną z kolei drogą do naszego prawdziwego JA jest Technika Uwalniania doktora Davida Hawkinsa.
David Hawkins, zmarły kilka lat temu psychiatra i nauczyciel duchowy, był słynnym wykładowcą Harvardu, Oxfordu i innych uczelni. Całe życie poświęcił podnoszeniu ludzkiej świadomości, a za swoje dokonania został uhonorowany tytułem szlacheckim przez Królową Danii. Opracował Mapę Poziomów Świadomości, która cytowana jest obecnie przez wielu autorów. Na mapie tej zaznaczył emocje, które nie służą naszemu życiu i zdrowiu (należą do nich poczucie winy, żal, złość i strach).
Doktor Hawkins uważał, że na tyle czujemy złość, strach itp., na ile w nas jest stłumionych złości czy strachu. Zazwyczaj sądzimy, że źródło naszych uczuć jest zewnętrzne, ale to jest błędny osąd – przecież na tę samą trudną sytuację możemy zareagować na wiele różnych sposobów. To świadczy o tym, że źródło uczuć jest wewnętrzne, jest w nas.
Uwalniając wszystkie negatywne emocje, pozbywamy się ich, dzięki czemu odczuwamy mniej strachu, złości, poczucia winy. Z dnia na dzień jesteśmy coraz bardziej wolni od tych emocji, które nas obciążają oraz wpływają negatywnie na nasze zdrowie. Emocji, które nie służą ani naszemu życiu, ani relacjom z innymi osobami. Proces uwalniania następuje samoczynnie, ponieważ każdy z nas naturalne dąży do szczęścia i poszukuje ulgi w bólu.
Ważne jest to, że do każdej z negatywnych emocji, które wewnętrznie odczuwamy, „podłączona” jest spora ilość myśli i przekonań, które ograniczają nasze życie w każdym z obszarów – emocjonalnym, zdrowotnym, rodzinnym i finansowym.
W trakcie procesu z Techniką Uwalniania odkrywamy, co jest prawdą, a co jest tylko programem naszego umysłu czy wewnętrznym zbiorem przekonań. Stosując systematycznie tę technikę, powoli docieramy do swojego prawdziwego JA. Towarzyszy temu uczucie ulgi, akceptacji, radości i pogłębiającego się spokoju.
Od pewnego czasu sama stosuję Technikę Uwalniania i prowadzę warsztaty, podczas których uczę, jak ją stosować, oraz przekazuję zasadnicze myśli z koncepcji doktora Hawkinsa. Efekty są znakomite. Osoby, które wzięły udział w warsztatach, opowiadają, jak zmienia się ich życie, jak teraz łatwiej im radzić sobie z emocjami w relacjach z bliskimi – partnerami, dziećmi. Co dzień obserwują, że sytuacje, które wcześniej ich przerastały, teraz stają się możliwe do uniesienia. Łatwiejsze też staje się „uniesienie” emocji ich dzieci.
Polecane książki:
D.R. Hawkins, Technika uwalniania. Podręcznik rozwijania świadomości, Warszawa 2016.
D.R. Hawkins, Przywracanie zdrowia, Warszawa 2012.